Quantcast
Channel: Czasami kosmetycznie
Viewing all articles
Browse latest Browse all 404

Luty miesiącem miłości? Nie, nowości!

$
0
0
Najkrótszy miesiąc roku i jednocześnie ostatni (miejmy nadzieję) miesiąc zimy ma się powoli ku końcowi. Już nie mogę się doczekać marca, coraz dłuższych dni i pierwszych oznak wiosny. Marzę o tym, żeby w końcu zrzucić kozaki i biegać po świecie w balerinkach. Codziennie wyjmując ukochany zimowy płaszcz, mam cichą nadzieję, że któregoś pięknego dnia, będę mogła go zastąpić tym:

Zdjęcie pochodzi ze sklepu internetowego Orsay
W końcu udało wzbogacić moją szafę o klasyk nad klasykami, czyli beżowy trencz. Wiem, że wszyscy takie mają, ale po latach z płaszczami w fiolecie i czerwieni w końcu zapragnęłam małej odmiany, dlatego dla mnie beż, w którym nie czuję się jeszcze pewnie, to swoista nowość.

Ponieważ nie mam ambicji zostania szafiarką, to lepiej wrócę na grunt, po którym stąpam trochę pewniej. Przygotowywania na wiosnę objęły także kosmetyczkę.


Pewnie wiele z was się zdziwi, widząc na zdjęciu kosmetyk marki Nuxe. Nie, nie wygrałam w totka. Nie spotkał mnie też kosmetyczny awans społeczny i na blogu nie będzie od teraz Szaneli, Djorów i innych takich La Merów. Kupiłam matujący fluid Nuxe z czystej ciekawości, skuszona ogromną promocją w Tesco Extra (59,90 na 27,60). 60 zł za krem to sporo, 30 zł wydaje się kwotą całkiem przyjemną. 

Okolice oczu traktuję kolejnym kremem z AA. Produkt z serii Eco z dziką różą zachwycił mnie po wymazaniu się próbkami, dlatego z wielką radością odkryłam pełen wymiar w paczce z Oceanic :). Po niemiłych doświadczeniach związanych z kremem Noni, chyba nawet wazelina by mnie rozradowała :D.


W zimie moja skóra szaleje czasami z przesuszeniem. O tej porze roku walczę od pewnego czasu z suchymi skórkami. Do szału doprowadza mnie zjawisko sucholców na moim nosie, z którego prawie kapie smalec. Nie dość, że jest obrzydliwie tłusty, to jeszcze zrzuca skórę. Bezczelny. Bezwzględnie traktuję go peelingiem, tak jak i resztę swojej twarzy. Polubiłam ścierające drobinki, dlatego gdy Soraya zaczęła iść na dno, rozpoczęłam poszukiwania nowego narzędzia tortur. Padło na Daxa. Zauważyłam, że mimo powszechnej dostępności produktów tej firmy, to stanowi ona dla mnie słabo znany obszar. Czas to zmienić.

Od końca stycznia przerzuciłam się na mycie twarzy bez wody z kranu i żelu, wyłącznie przy użyciu płynu micelarnego i płatków. Choć obecnie nie narzekam, to jednak przez kilka pierwszych dni nie czułam się komfortowo i zakupiłam żel Biały Jeleń, tak w razie katastrofy. Żel na razie leży odłogiem, ale wrócę do niego niebawem, mam nadzieję, że sprawdzi się w duecie z antybakteryjnym tonikiem AA.


Wiosenny powiew odczuły też moje włosy. Ze względu na kilka podbramkowych sytuacji (superatrakcyjny wyjazd, gdy włosy wyglądają jak posmarowane masłem), zdecydowałam się na zakup suchego szamponu. Choć nie byłam przekonana do wynalazków tego typu, to jednak postanowiłam zaryzykować. Byłam nastawiona bardzo sceptycznie, ale kilkakrotne użycie Batiste trochę mnie ugłaskało. Chyba się polubimy.

Olejowanie końcówek, od czasu wykończenia maści do brodawek Babydream, sprawia mi trudność. Moje kosmyki są jakieś oporne i nie chcą dać się zmiękczyć. Od pewnego czasu próbuję z nimi dojść do porozumienia przy pomocy tak zachwalanego jedwabiu z Green Pharmacy. Mam nadzieję, że okaże się dobrym mediatorem - na razie podchodzę do niego, jak pies do jeża, zbyt dobrze pamiętam fatalny peeling do stóp tej firmy.


Żel pod prysznic to w mojej łazience produkt, którego zużywam równie dużo, co wody. Dlatego solidny zapas nie zaszkodzi. Nigdy nie używałam produktów Kamill, ale apetyczne połączenia zapachowe zrobiły swoje - bo jak tu nie wziąć produktu, który ma pachnieć kokosem i śmietaną, mlekiem i miodem, czy rabarbarem i maślanką oraz do tego kosztuje 3 zł. Po prostu się nie dało.


Nowe porządki zapanowały też w biblioteczce. Gdy udało mi się zdobyć Papierową dziewczynę w Biedronce, nie posiadałam się ze szczęścia. Cena (11,99) też bardzo mi odpowiadała. Jednak oferta Biedronki utraciła swoją atrakcyjność, gdy odwiedziłam outlet Weltbildu. Dacie wiarę, że za pozostałe książki nie zapłaciłam więcej niż 5 zł/szt.? Na pewno tam wrócę na początku marca, może uda mi się upolować coś jeszcze.

Czy wy też wyczekujecie wiosny?

Viewing all articles
Browse latest Browse all 404

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra