W połowie zeszłego roku zrobiłam sobie spore kuku. Akurat apogeum katastrofy przypadło na okres wakacji u rodziny. Armagedon oglądały obie ciocie, które nie omieszkały pospieszyć z radami. Jedna z nich była na etapie fascynacji tym produktem. Myła nim całe ciało i była zachwycona (ma skórę ekstremalnie suchą). Zaraziła tą miłością drugą ciocię, która praktykowała używanie żywego mydła na włosach. Pewnego pięknego dnia, ciocia i mi wręczyła tę sporą butlę, żebym mogła się przekonać o jego cudownych właściwościach. Gdy tylko skończył mi się cudowny produkt z Vichy, wyciągnęłam z zapasów kosmetycznych tę oto beczkę.
Zafascynowała mnie idea mydła, które rzekomo ma zawierać działające (w domyśle pozytywnie) mikroorganizmy. Od razu skojarzyło mi się to z Actimelem :D.
Mydło znajduje się w ogromnej butli z pompka - bardzo wygodne rozwiązanie. Butelka jest nieprzezroczysta, ale plastik prześwituje pod światło na tyle, że nawet taki ślepak, jak ja, był w stanie skontrolować zużycie.
Mydło ma interesującą konsystencję. Taką trochę gęstszą, lekko glutowatą. Kojarzy mi się ze śluzem. Kosmetyk dobrze się pieni, więc tej mazi wcale nie trzeba dużo. Piana jest taka delikatna, jedwabista, bardzo przyjemna dla skóry. Pachnie dość interesująco, trochę jak zupa.
Czy ten produkt wykazał się takimi świetnymi właściwościami (regenerującymi i łagodzącymi), o jakich zapewnia nas producent? Nie do końca. Jednak to nie jest zły produkt. Dość przyjemnie oczyszcza (czy to twarz, czy dłonie), nie podrażnia przy tym, ani nie wysusza. Czytałam co nieco na temat korzystnego działania na skórę z trądzikiem... No cóż, u mnie to mydło nie zrobiło szału, sprawę syfu na twarzy załatwia zielona glinka i odpowiednie kremy. Mydło nadaje się do mycia całego ciała, prania pędzli, a znajoma mojej cioci używała go także do... polewania "chorych" pomidorów.
Jest to przyjemne mydełko, ale z pewnością nie jest to kosmetyk (a może nawóz :D:D?), który zrewolucjonizował moje życie. Ot, takie tam mydełko. Skończyłam je i z pewnością do niego nie wrócę.
Zerknijcie na skład, jest bardzo dziwnie sformułowany. Oprócz klasycznego INCI (w którym jeden ze składników powtarza się dwukrotnie), mamy dodatki znajdujące się poza nim. Chyba nie powinno tak być.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Laureth Sulphate, Glycol Cetearate, Cocamidopropyl Betaine, PEG-75 Lanolin, Cicamide DEA, Sodium Chloride, Citric Acid, Phenoxyethanol, Metyhylparaben, Propylparaben, DMDM Hydantoin
Mydło zawiera: Efektywne Mikroorganizmy EM, EM-X Gold, melasa z trzciny cukrowej, glinka ceramiczna.
Cena: ok. 25 zł/500 ml
Dostępność: sklep producenta
Ocena: 3,5/5
Zafascynowała mnie idea mydła, które rzekomo ma zawierać działające (w domyśle pozytywnie) mikroorganizmy. Od razu skojarzyło mi się to z Actimelem :D.
Mydło znajduje się w ogromnej butli z pompka - bardzo wygodne rozwiązanie. Butelka jest nieprzezroczysta, ale plastik prześwituje pod światło na tyle, że nawet taki ślepak, jak ja, był w stanie skontrolować zużycie.
Mydło ma interesującą konsystencję. Taką trochę gęstszą, lekko glutowatą. Kojarzy mi się ze śluzem. Kosmetyk dobrze się pieni, więc tej mazi wcale nie trzeba dużo. Piana jest taka delikatna, jedwabista, bardzo przyjemna dla skóry. Pachnie dość interesująco, trochę jak zupa.
Czy ten produkt wykazał się takimi świetnymi właściwościami (regenerującymi i łagodzącymi), o jakich zapewnia nas producent? Nie do końca. Jednak to nie jest zły produkt. Dość przyjemnie oczyszcza (czy to twarz, czy dłonie), nie podrażnia przy tym, ani nie wysusza. Czytałam co nieco na temat korzystnego działania na skórę z trądzikiem... No cóż, u mnie to mydło nie zrobiło szału, sprawę syfu na twarzy załatwia zielona glinka i odpowiednie kremy. Mydło nadaje się do mycia całego ciała, prania pędzli, a znajoma mojej cioci używała go także do... polewania "chorych" pomidorów.
Jest to przyjemne mydełko, ale z pewnością nie jest to kosmetyk (a może nawóz :D:D?), który zrewolucjonizował moje życie. Ot, takie tam mydełko. Skończyłam je i z pewnością do niego nie wrócę.
Zerknijcie na skład, jest bardzo dziwnie sformułowany. Oprócz klasycznego INCI (w którym jeden ze składników powtarza się dwukrotnie), mamy dodatki znajdujące się poza nim. Chyba nie powinno tak być.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Laureth Sulphate, Glycol Cetearate, Cocamidopropyl Betaine, PEG-75 Lanolin, Cicamide DEA, Sodium Chloride, Citric Acid, Phenoxyethanol, Metyhylparaben, Propylparaben, DMDM Hydantoin
Mydło zawiera: Efektywne Mikroorganizmy EM, EM-X Gold, melasa z trzciny cukrowej, glinka ceramiczna.
Cena: ok. 25 zł/500 ml
Dostępność: sklep producenta
Ocena: 3,5/5