Pani i władczyni rynku sprzedawców detalicznych kosmetyków w Polsce, sieć drogerii Rossmann słynie z towarów w świetnych cenach. W oczach kosmetykoholiczek zyskują przy okazji każdej promocji, a te, trzeba przyznać, są coraz bardziej interesujące. Listopadowe -40% na wszystkie kosmetyki kolorowe i najnowsza przecena (do jutra) w wysokości 40% rabatu na podkłady robią wrażenie. Z Rossmannem dialog próbuje nawiązywać Jeronimo Martins. Już w pierwszej połowie zeszłego roku w sklepach sieci Biedronka pojawiały się oferty kosmetyczne wyraźnie skierowane do klientów Rossmanna (wystarczy porównać gazetki tych sieci z tamtego okresu). JMP rozwijając sieć własnych drogerii nadal trzyma się tej praktyki. Od 24 do 30 stycznia Hebe proponuje nam każdego dnia promocję na inną markę (kolejno: Rimmel, Bell, L'oreal, Bourjois, Astor, Maybelline i Revlon - ale uwaga: tylko produkty z szaf; promocją nie są objęte np. podkłady i korektory Bell znajdujące się na półce z podkładami marek takich jak AA, Soraya itd.). Przecena, chyba nie bez kozery, również wynosi 40%. Szkoda, że nie obejmuje Essence i Catrice (nowych limitek nadal brak), ale nie można mieć w końcu wszystkiego :). Aby skorzystać z promocji musimy okazać kartę klienta, którą bez problemu możemy wyrobić na miejscu - wypełnienie formularza trwa naprawdę chwilę.
Wybrałam się dzisiaj, ponieważ miałam chrapkę na kilka kosmetyków Bell, a jak mogłam je mieć taniej, to czemu nie. Niestety nie było wszystkiego, co chciałam kupić, ale udało mi się upolować lakier Air Flow nr 705 (z 10,79 na 6,39) oraz szminkę Royal Glam 072 (z 14,99 na 8,99). Kolejna szminka jest tak potrzebna, jak radary co 15 metrów, ale nie byłabym sobą, gdybym nie wylazła z jakimś mazidłem do ust.
Szkoda tylko, że Hebe dopiero raczkuje i nie obejmuje swoim zasięgiem większej części kraju. Sieć się jednak rozwija; w niedalekiej przyszłości będą się z niego mogły cieszyć Poznanianki - ptaszki ćwierkają, że następne Hebe otworzy się właśnie tam (uprzedzam, że nie znam terminu, ale myślę, że będzie to w ciągu miesiąca lub góra dwóch; polecam przyczaić się na pierwsze dni od otwarcia, trafiają się niezłe promocje).
Wkraczam teraz w dość intensywny okres, dlatego będę rzadziej gościć w blogosferze - notki są przygotowane, ale nie obrażajcie się, jeżeli moja bytność na waszych blogach będzie ograniczona. Zaciskać wszystkie kciuki; tak, te u stóp też :D.
P.s. Poniższe zdjęcie może wam pomóc zrozumieć, dlaczego tak lubię chodzić do Hebe:
Kupienie niezmacanego kosmetyku w większości polskich drogerii graniczy z cudem.