Jeszcze kilka lat temu o poranku do szczęścia wystarczyła mi tylko kawa. Teraz jednak nie wyjdę z domu (albo wyjdę, gdy wyciągają mnie za uszy) bez czegoś bardziej pożywnego w żołądku. Czasem jednak nie mam czasu na przygotowywanie posiłku w domu, dlatego ratuję się gotową sałatką albo kupuję jogurt i muesli. Jajecznicy to nie zastąpi, ale z braku laku zjem trawę albo trociny. Moje dłonie też jakiś czas temu zaczęły dostawać śniadanie w postaci kremu do rąk Yves Rocher. Czy sprostał ich oczekiwaniom?
Seria Culture Bio (w odświeżonej wersji) była swego czasu popularna w wizażowym wątku YR. Dziewczyny rozpływały się nad zapachem muesli i miodu, szczególnie w przypadku żelu pod prysznic. Ale i krem zyskał grono fanek. Tak, kupiłam ten produkt wyłącznie z uwagi na pozytywne opinie. Tak, żałuję.
Zanim wyleję wszystkie żale, chwilę uwagi poświęcę opakowaniu. Tubka z klapką jest bardzo poręczna. Z uwagi na niewielkie rozmiary łatwo wsunąć ją do torebki.
Konsystencję kremu określiłabym mianem standardowej. Nie jest zbyt rzadka, ale nie przypomina też maści. Porównałabym ten produkt do kremu Isana z mocznikiem, ale Yves Rocher jest odrobinę bardziej "zbity", skoncentrowany, cięższy. Ten ciężar spowodowany jest tym, że krem jest zwyczajnie tłusty. Obietnicę "aksamitnej, nietłustej konsystencji" można włożyć między bajki. Dla pewności przeprowadziłam test w autobusie - po 40 minutach podróży, przy wysiadaniu wykonałam pełen obrót na rurze połączony z efektownym siadem :D. To jest smalec, koniec i kropka.
Dobra, pal licho tłustość, mogłabym mu to wybaczyć, gdyby za taką formułą szło cudowne działanie (wylądowałby przy lampce i ładowałabym go na noc). Niestety tak nie jest. Krem właściwie powierzchownie koi suchą skórę. Wystarczy chwilę poprzerzucać papiery albo umyć dłonie, by skóra wróciła do stanu sprzed aplikacji - zaawansowanego stadium zimowego sucharka. Mam w związku z tym pewne podejrzenia:
1. moja skóra zwyczajnie nie trawi masła shea w dużym stężeniu - nie sprawdziło mi się czyste pod oczy, nie daje rady w rozmaitych kremach do rąk (np. słynnym L'occitane); ta teoria jednak pada, ponieważ z balsamem shea z Organique się polubiłam.
2. Yves Rocher nie potrafi robić kosmetyków odżywczych - ich odżywczy krem do stóp to zawodnik wagi piórkowej, podobnie jak super odżywcze mleczko do ciała, równie odżywczy balsam do ust, czy bohater tej notki właśnie. Przeciętne to, aż boli.
Jakieś plusy? Tak, całkiem przyjemny zapach, faktycznie czuję muesli z miodem (ale bez mleka - szkoda, wtedy zapach nie byłby taki papierowy).
Chyba potrzebny mi odwyk od Yves Rocher. Ostatnio kosmetyki tej marki rozczarowują mnie na całej linii.
Dobra, pal licho tłustość, mogłabym mu to wybaczyć, gdyby za taką formułą szło cudowne działanie (wylądowałby przy lampce i ładowałabym go na noc). Niestety tak nie jest. Krem właściwie powierzchownie koi suchą skórę. Wystarczy chwilę poprzerzucać papiery albo umyć dłonie, by skóra wróciła do stanu sprzed aplikacji - zaawansowanego stadium zimowego sucharka. Mam w związku z tym pewne podejrzenia:
1. moja skóra zwyczajnie nie trawi masła shea w dużym stężeniu - nie sprawdziło mi się czyste pod oczy, nie daje rady w rozmaitych kremach do rąk (np. słynnym L'occitane); ta teoria jednak pada, ponieważ z balsamem shea z Organique się polubiłam.
2. Yves Rocher nie potrafi robić kosmetyków odżywczych - ich odżywczy krem do stóp to zawodnik wagi piórkowej, podobnie jak super odżywcze mleczko do ciała, równie odżywczy balsam do ust, czy bohater tej notki właśnie. Przeciętne to, aż boli.
Jakieś plusy? Tak, całkiem przyjemny zapach, faktycznie czuję muesli z miodem (ale bez mleka - szkoda, wtedy zapach nie byłby taki papierowy).
Chyba potrzebny mi odwyk od Yves Rocher. Ostatnio kosmetyki tej marki rozczarowują mnie na całej linii.
Skład: Aqua, Isopropyl Myristate, Butyrospermum Parkii Butter, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Acer Saccharium Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Ricinus Communis Seed Oil, Stearyl Alcohol, Mel, Hordeum Vulgare Stem Water, Helianthus Annuus Seed Oil, Glyceryl Stearate SE, Benzyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Xanthan Gum, Parfum, Hudrogenated Castor Oil, Avena Sativa Kernel Extract, Sodium Benzoate, Zea Mays Starch, Alcohol, Salicylic Acid, Castanea Sativa Seed Extract, Citric Acid, Potassium Sorbate, Sodium Hydroxide.
Cena: ok. 20 zł/75 ml
Dostępność: sklepy firmowe Yves Rocher, sklep internetowy
Ocena: 2/5