Nie należę do mistrzyń makijażu. Ciągle się uczę malować siebie (z różnym skutkiem), czasem operuję pędzlami na kimś innym (ekhem, przemilczmy to). Wierzcie lub nie, ale używanie kosmetyków kolorowych sprawia mi przyjemność. Mniej więcej taką jak jedzenie czekolady (dobra, trochę przesadziłam). W ostatnim czasie upodobałam sobie mazanie oczu, więc często sięgam po cienie do powiek, często też w mojej kosmetyczce pojawiają się nowe. Ostatnio jednak wygrzebałam paletkę, która zagościła w kosmetyczce mniej więcej rok temu, a jakoś do tej pory nie doczekała się nawet małej wzmianki. Panie i Panowie, przed Państwem Biedanaked, czyli paleta, którą możesz wykonać "nudowy" (cytat prosto z opakowania) makijaż oczu i nie wydasz w tym celu milionów monet.
Opakowanie z pewnością nie jest atutem tego produktu (jak zwykle w przypadku Lovely i Wibo). Nie oczekuję bajerów w postaci lusterka, pozytywki i zdobień a'la jajka Faberge, ale producent mógłby zadbać trochę o jakość tworzywa, z którego została wykonana kasetka. Plastik jest naprawdę lichutki, mam wrażenie, że zaraz trzaśnie. Do zestawu dołączona jest pacynka - ta nie przypomina takich badziewnych włochaczy, jest dość porządnie wykonana, choć nie jest takiej jakości jak ta ze Sleeka czy Misslyn. Niestety nie współpracuje z cieniami.
Konsystencja cieni w znakomitej części jest kremowo-pudrowa. Lepiej przyczepiają się do skóry niż cienie z palety Misslyn, przez co pigmentacja nie jest taka najgorsza - szczególnie nieźle radzą sobie te błyszczące cienie. Maty są dość słabo nasycone, nienajlepszej jakości jest też czarny cień z drobinkami. Cienie są dość miałkie, lubią się osypywać. Zanikają przy rozcieraniu, dlatego zabawa z nimi jest dość praco- i czasochłonna (jak ze Sleekami).
Paleta Lovely nie błyszczy pod względem trwałości. Bez bazy cienie blakną, rolują się i znikają w przeciągu godziny. Nie sposób nosić je bez bazy.
Tym, co nie do końca mi się podoba, to dość mocna inspiracja popularną paletą Naked 2. Pozwoliłam sobie więc ochrzcić ten zestaw mianem Biedanaked, co jednym może się podobać, a innych będzie irytowało :D. Co znajdziemy w uboższej kuzynce amerykańskiego wytworu?
waniliowy matowy cień - delikatnie żółtawy, niestety niezbyt dobrze napigmentowany,
chłodny perłowy złoty - jeden z moich ulubionych cieni z tej palety, bardzo ładny, dzienny, złoty kolor, choć bardziej błyszczy niż kryje.
kość słoniową o matowym wykończeniu - taka brudna biel, dość sucha
rudo-czerwony perłowy kolor - jeden z lepiej nasyconych cieni, ale to dość trudny kolor do noszenia
chłodny odcień matowego beżu z nutą fioletu - przypomina mi trochę Inglota 358M, ale jest odrobinę fioletowy; niestety bez szału pod względem intensywności koloru
czekoladowo-złoty matowy brąz ze złotymi drobinkami - kolejny cień, który lubię; mimo drobinek ładowałam go w załamanie. Kolor jest nasycony.
perłowy srebrny z fioletowymi nutami - zwyczajnie nie mój typ, wyglądam w nim na chorą. Bez szał
perłowy ciemny szary - chłodny odcień, nie pasuje do mnie
perłowe srebro - kolejny z gamy mroźnych kolorów, klasyczne srebro
złoty perłowy brąz - bardzo ciepły odcień, mimo swojego wykończenia bardziej suchy niż inne perłowe kolory
chłodny perłowy brąz - kolejny dobry cień; cechuje się dobrym nasyceniem.
matowy czarny ze srebrnymi drobinkami - nie przepadam za czernią; tutaj producent próbował uatrakcyjnić nudnego smęta, ładując do niego drobinki. Niestety, cień nie jest najlepszej jakości, wygląda to taka wyblakła, smutna czerń.
Paletę Lovely mam od dość dawna, ale dopiero teraz pokusiłam się o recenzję. Zwyczajnie nie wiem, co myśleć o tych cieniach. To nie jest zły produkt, szczególnie biorąc pod uwagę jego niewygórowaną cenę. Z drugiej strony to nie jest paleta "pewniak", po którą sięgam chętnie i często - znam lepsze cienie do makijażu dziennego. Myślę, że Lovely to dobra opcja dla dziewczyn, które dopiero zaczynają się bawić makijażem - za niecałe 13 zł będą miały możliwość wypróbowania 12 kolorów o różnych wykończeniach i w różnych tonacjach.
Skład: Talc, Mica, Polymethyl Methacrylate, Magnesium Stearate, Kaolin, Polyethylene, Methylparaben, Propylparaben Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethicone, Pentaerythirtyl Tetraisostearate, Bis-Diglyceryl Polyacyl Adipate-2, CI 77491, CI 77499, CI 77891, CI 16035, CI 42090, CI 77742.
Cena: 12,40 zł/15,6 g
Dostępność: Rossmann
Ocena: 3,5/5