Człowiek jest z natury istotą wygodną i leniwą. Czasem tak mu się nie chce, że to ludzkie pojęcie przechodzi. Nie uwierzę, że nie zdarzają się wam dni, gdy po przyjściu do domu, macie ochotę tylko na małą drzemkę. Taką pięcio-, no może dziesięcio- albo piętnastominutową. Wyraźnie czujecie siłę przyciągania kanapy... Spaaaaaaaaaać.... I nie wiedzieć czemu budzicie się rano. Idziecie do łazienki, patrzycie w lustro a tam... AAAAAAAAAAA! Zombie na mnie patrzy! Chwila... To nie zombie, Halloween już minęło, to ja. Co za ofiara losu. Mistrzowska panda, cienie w okolicy brody, twarz w dziwne placki... Dlatego, moje miłe panie, żeby nie podnieść sobie ciśnienia rano, wieczorem obowiązkowo zmywamy makijaż :).
Czasem jednak nie usuniemy naszej, dobrze położonej, szpachli szarym mydłem i wodą. Potrzebujemy czegoś super, skutecznego jak Fairy, Somat i Vizir do spółki... I wtedy na pomoc przychodzą nam one, płyny dwufazowe.
Lubię markę Bielenda, choć nie ze względu na wybitne działanie pielęgnacyjne ich produktów. Nieee. Jako duże dziecko lubię kolory. A tych Bielenda nie szczędzi - zarówno opakowaniom, jaki i "właściwym" produktom. Dziś bohaterem notki jest soczyście żółto - zielony płyn dwufazowy z serii Awokado.
O tym, jak skutecznie można poradzić sobie z makijażem oczu za pomocą tłustych substancji, świetnie wiedzą miłośnicy OCM i zmywania makijażu oliwką. Z OCM się nie polubiłam na dłuższą metę, oliwki używam tylko w sytuacjach awaryjnych. Za to po płyny dwufazowe sięgam chętnie.
Bielenda Awokado w zamyśle jest jak każda dwufaza. Trzeba zmieszać fazy, zmoczyć wacik i przytknąć go do oka. I tu zwykle zabawa się kończy, chyba, że któryś kosmetyk zaprzyjaźnił się z naszą powieką i nie chce jej opuścić. Wtedy delikatna perswazja załatwia sprawę. Płyn pozostawia po sobie wspomnienie w postaci tłustawej warstwy; w przypadku Bielendy nie jest ona jednak tak ciężka i tłusta, jak przy okazji demakijażu płynem Ziaji (słowo daję, smalec zostawiłby mniej tłuszczu na powiekach niż Z.).

♣ Essence Kajal 22 Taupe me!
♣ Hean Hypno Style Eyeliner
♣ Max Factor Lip Tint
♣ Maybelline Colour Tattoo
♣ My Secret Satin Touch Kohl
Część z użytych kosmetyków to produkty bardziej trwałe. Lip tint i eyeliner w płynie trochę się opierali. Przy użyciu odrobiny siły, eyeliner opuścił moją dłoń. Jedynie Max Factor przez jakiś czas przypominał o sobie różową plamą. Bielenda radzi sobie także z wododpornymi eyelinerami Essence i bardzo trwałymi tuszami. Zmywa je, nie rozmazuje.
Polecam ten płyn, niedrogi i delikatny dla oczu (moich nie podrażnił), a przy tym całkiem dobrze zmywa.
Skład: Aqua, Cyclomethicone, Isohexadecane, Glycerin, Persea Gratissima Oil, Arginine PCA, Elaeis Guineensis Oil, Sodium Chloride, Cocos Nucifera Oil, Disodium EDTA, Methylparaben, DMDM Hydantoin, CI 42090, CI 19140
Cena: ok. 10 zł/125 ml
Dostępność: Natura, Hebe, Kaufland
Ocena: 4/5