Mniej znaczy więcej. Podobno. Z całą pewnością mogę jednak stwierdzić, że więcej nie zawsze znaczy lepiej, wręcz zazwyczaj oznacza gorzej. Przynajmniej jeżeli chodzi o kosmetyki. Pamiętacie te ogromniaste butle z szamponem familijnym, które stały w łazienkach dwadzieścia lat temu? No właśnie. A niektórzy (ja, przyznaję się bez bicia) nadal lecą na duże opakowania. O ile jeszcze widzę sens w kupowaniu ukochanych produktów w większym rozmiarze, tak zupełnie nie wiem, po co, przy pierwszej styczności z czymś, od razu sięgać po "xxl", "super pojemność 1 l", "30% gratis". Nie wiem, ale ręka odruchowo wędruje w kierunku większego, teoretycznie bardziej opłacalnego, opakowania. I tak głupia gęś, zamiast zacząć test od butelki o pojemności 100 ml, od razu rzuciła się na pół litra. Ma za swoje.
Zanim wyleję resztę żali, spróbuję się przez chwilę skupić na błahostkach. Opakowanie jest dość spore, a dzięki temu, że jest przezroczyste, można kontrolować stopień zużycia. Butelka zwieńczona jest zatyczką, po przyciśnięciu której wyłania się otwór dozujący produkt. Rozwiązanie to znane jest chociażby z płynów micelarnych Tołpy oraz biedronkowego BeBeauty. Nie ma się do czego przyczepić.
Zupełnie neutralną kwestią jest dla mnie zapach tego produktu. Nie jest nieprzyjemny, przeciwnie, pachnie całkiem znośnie. Jednak producent wspomina coś o hypoalergiczności produktu, a wodę dedykuje również skórze wrażliwej i naczynkowej. Jako posiadczaczka smoczej skóry mieszanej z pewnością nie jestem aż tak dobrze obeznana w temacie, ale wydaje mi się, że produkty dla alergików i osób z wrażliwą cerą powinny być jak najmniej perfumowane, bo substancje zapachowe mogą działać drażniąco.
Zasadniczą kwestią w przypadku płynu micelarnego jest jego skuteczność w zmywaniu makijażu. Cóż... Woda micelarna Allverne to raczej taki tonik odświeżający, nie płyn micelarny z prawdziwego zdarzenia. Lekko oczyszcza skórę, nie pozostawia lepkiej warstwy, ale makijaż raczej lekko narusza niż usuwa. Jest delikatny dla skóry, ale bezlitosny dla oczu. I tego producentowi nie wybaczę, bo "nie powoduje szczypania i łzawienia oczu". Tak się nie bawimy.
![]() |
Pokaz (nie)skuteczności |
Nie bądźcie jak ja, bądźcie mądrzejsze i nie kupujcie za pierwszym razem pojemności jak dla gabinetu kosmetycznego. Straciłam 18 zł, a mogłam tylko 7.
Skład: Aqua, Propylene Glycl, Polaxamer 184, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Butylene Glycol, Disodium Cocoamphodiacetate, Parfum, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Panthenol, Disodium EDTA, Glycerin, Sodium PCA, Sodium Hyaluronate, Hedera Helix Leaf Extract, Hammamelis Virginiana Leaf Extract, Arnica Montana Flower Extract, Hypericum Petrforatum Flower Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Vitis Vinifera Leaf Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Dostępność: Drogerie Hebe
Ocena: 1,5/5