Człowiek uczy się przez całe życie. Każdy dzień zapewnia nowe doświadczenia, przynosi nową dawkę wiedzy. Bla, bla, bla. Ten mały filozoficzny wstęp ma służyć wytłumaczeniu faktu, dlaczego nagle mój różowstręt zamienił się w różomanię. Pewnego pięknego dnia, po przeczytaniu całego Internetu (:D), spłynęła na mnie różowa światłość - nagle dostrzegłam fakt, że nic tak nie ożywia twarzy jak odrobina różowości na policzkach :).
Róż Bell właściwie nie był mi potrzebny. Mam przecież tyle róży, które przy moim używaniu (jak-mi-się-przypomni-bo-akurat-mam-za-dużo-czasu) starczą mi spokojnie do emerytury. Gdy jednak ten kolor zaczął wołać do mnie z szafy "mamo" i uczepił się nogawki spodni, nie mogłam się powstrzymać i poprosiłam panią Naturzankę o wydobycie egzemplarza tego cuda z czeluści szuflady - chyba ten kolor adoptowało sporo dziewczyn skoro został tylko tester :).
Róż jest dość niepozorny, z pewnością nie zwróci na siebie uwagi gadżeciar, ceniących sobie wymyślne puzderka. Opakowanie... Po prostu jest zwyczajne. Widać, że producent nie przywiązał do niego zbytniej wagi. Plastik jest średniej grubości, sprawia wrażenie dość wytrzymałego, ale opakowanie trochę zbyt łatwo się otwiera - noszenie go w "wyjściowej" kosmetyczce może być ciekawą przygodą.
Kolor, który wybrałam, to jeden z jaśniejszych odcieni - jasny, ciepły róż. Nie jest to kolor matowy. Ma w sobie delikatny czerwony (!) satynowy połysk. Na policzku nie widać, że w jakikolwiek sposób opalizuje na czerwono - całe szczęście, bo chyba bym się złamała. Może to dzięki temu połyskowi twarz nie wygląda "tępo". Ten kolor świetnie sprawdzi się do codziennego makijażu, bo wygląda bardzo delikatnie. Policzki nim muśnięte wyglądają świeżo, są pomalowane, ale nie "zamalowane".
Róż ma pudrową konsystencję. Jest dobrze, ale nie bardzo drobno, zmielony. Nie pyli. Przed nałożeniem na twarz, radziłabym strzepać pędzel - róż wydaje się delikatny, ale w nadmiernej ilości zostawia dorodne placki. Rozprowadza się bardzo dobrze, dobrze roztarty trzyma się na twarzy około 5 godzin i nie schodzi w plamy, tylko dość równomiernie.
Ten przyjemny, ciepły kolor sprawił, że prawie przez całe lato ten róż królował na moich policzkach. Coś czuję, że jesienią nadal będzie nosił koronę ulubionego koloru. Gdyby tylko opakowanie było trochę bardziej reprezentacyjne i miało lusterko oraz aplikator (ach, te wymagania divy operowej :D), to byłabym w siódmym niebie.
Skład: Talc, Mica, Silica, Magnesium Stearate, Isocetyl Stearoyl Stearate, Octylodecyl Stearate, Metyhylparaben, Propylparaben, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid [+/- CI 15850, CI 19140, CI 77007, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77742, CI 77891]
Cena: 10 zł
Dostępność: Drogerie Natura, Drogerie Jasmin, wyspy Bell w centrach handlowych
Ocena: 4/5