Quantcast
Channel: Czasami kosmetycznie
Viewing all articles
Browse latest Browse all 404

Nie ma lipy! Sylveco Lipowy płyn micelarny

$
0
0
Na fali popularności kosmetyków naturalnych firma Sylveco zyskała spore grono zwolenników. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyskakiwać entuzjastyczne recenzje ich produktów. Polskie, stosunkowo niedrogie i z przyjaznymi składami - tak, proszę państwa, wygląda recepta na sukces. Od dłuższego czasu krążyłam wokół Sylveco, aż w końcu postanowiłam dać im szansę. W obroty wzięłam trzy zabawki: gwiazdę dzisiejszej notki, czyli płyn micelarny, pomadkę z peelingiem i balsam myjący do włosów. Muszę przyznać, że te produkty okazały się na tyle obiecujące, że mam apetyt na więcej.

Płyn micelarny w prostej brązowej butelce wygląda dość niepozornie. Etykieta obfituje za to w informacje odnośnie składników kosmetyku (wyczytałam tam np., że aloes zawiera naturalny kwas salicylowy. Migiem zadzwoniłam do ciotki uczulonej na salicylany, która aloes uważała za panaceum na wiele przypadłości). Opakowanie zwieńczone jest klapką, więc kolejny plus - nie znoszę zakrętek, zawsze przede mną uciekają, strachliwe są jakieś, czy co?

Gdy przychodzi mi opisywać konsystencję płynów micelarnych, zawsze śmieję się pod nosem. Woda jak woda :D. Ta z Sylveco zaskoczyła mnie tym, że jest brązowa - to taki maleńki zgrzyt, bo przy zmywaniu podkładu nigdy nie miałam pewności, czy domyłam go całkowicie. Płyn nie zostawia na twarzy nawet delikatnie lepiącej warstwy, w ogóle się nie pieni. Jest niesamowicie łagodny dla skóry, bez obaw można zmywać nim także oczy. Pachnie delikatnie, dość ziołowo, mnie ten aromat nie przeszkadza.

Jak wspominałam w ustępie wyżej jego kolor nie pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, czy szpachla z twarzy została zmyta. Poprawka innym, bezbarwnym płynem, utwierdziła mnie w przekonaniu, że jednak Sylveco sprostał zadaniu. Świetnie radzi sobie z kosmetykami kolorowymi, nawet szaloną wodoodporną kredką do oczu, czy opornym tuszem Benefit They're Real. Jego piętą achillesową są długotrwałe szminki - tutaj trzeba się trochę natrzeć, żeby odpuściły. Zdjęcia prezentują efekt chwilowego "okładu" z nasączonego wacika, a następnie lekkiego przetarcia.


Pierwsze zetknięcie z Sylveco okazało się w moim przypadku bardzo udane. Płyn polubiła także moja mama. Z pewnością wróci do mojej kosmetyczki.

Skład: Aqua, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Decyl Glucoside, Glycerin, Panthenol, Allantoin, Hydrolyzed Oats, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Lactic Acid, Phytic Acid, Benzyl Alcohol, Dehydroacetc Acid.

Cena: ok. 16-18 zł
Dostępność: sklepy zielarskie (np. we Wrocławiu - Sklep Zielarsko-Medyczny Lawenda ul. Krupnicza, Helfy)
Ocena: 5/5

Viewing all articles
Browse latest Browse all 404

Latest Images

Trending Articles