Quantcast
Channel: Czasami kosmetycznie
Viewing all articles
Browse latest Browse all 404

Kobieta bardzo zmienną jest. Rimmel Wonderfull Mascara

$
0
0
Gdyby człowiekowi nadawano imię po dłuższy czasie od narodzin, to prawdopodobnie zostałabym ochrzczona jako "Niezdecydowana". Nigdy całkiem na tak, prawie zawsze na nie do końca nie. Nawet czekolady nie potrafię wybrać bez wewnętrznej debaty przy regale ze słodyczami. Raz podoba mi się to, innym razem tamto... Chylę czoła przed osobami, które na pierwszy rzut oka potrafią od razu wyrazić zdanie na jakiś temat. Ja muszę rozważyć wszystkie aspekty, a potem dopiero zastanowić się nad kłapaniem dziobem. Fascynuje mnie idea "testów na żywo", tak ostatnio popularna na polskim Youtube - świetnie, ktoś raz miał na twarzy podkład i jest zachwycony. Tylko dlaczego potem nie pojawia się obszerna recenzja po dłuższej przygodzie z tym produktem? Bazowanie na czyjejś pozytywnej opinii nie zawsze jest gwarancją sukcesu, a co dopiero opieranie się na takim zdaniu, które zostało wyrażone "na gorąco".

Gdybym uległa modzie na pobieżne zaznajamianie się z produktem, z pewnością ta recenzja wyglądałaby zupełnie inaczej. Po kilku ostatnich Rimmelowych średniakach (Scandaleyes; niepojęte jest to, że marka uparcie rozwija tę serię), Wonderfull wydał mi się darem niebios. Jednak w miarę używania wracał trzeźwy ogląd na sprawę i w efekcie recenzja nie będzie nadmiernie entuzjastyczna (a czy jakakolwiek w moim wykonaniu była :D?).


L: Rimmel
P: Lovely
Po kilku zabawach z gigantycznymi, włochatymi szczotkami tuszów z serii Scandaleyes, znalezienie w Wonderfull silikonowego aplikatora było dużą ulgą. Uff, wreszcie coś dla mnie. Szczota jest spora, ale tym razem producent oszczędził nam gromadzącego tusz potwora, a zafundował gęste, zgrabne wypustki, które świetnie rozczesują rzęsy. Nie ukrywam, że dla mnie tusz z silikonową szczotką zdobywa dodatkowe punkty na wstępie. Aplikator nie jest jednak idealny; mógłby być mniejszy. Mam małe oczy, w dodatku takie, które są głębiej osadzone, dlatego preferuję nieduże szczotki, którymi łatwiej manewrować przy wewnętrznym kąciku. Wstyd się przyznać, ale czasem nie maluję niektórych włosków, bo szkoda mi wcześniej wykonanej pracy z cieniami.

Tusz zaskoczył mnie swoją konsystencją, która okazała się wręcz niepokojąco rzadka. Nawet pod koniec używania nie przypominał gluta. Pomimo trochę lżejszej formuły dobrze się nim malowało - co prawda początkowo odrobinę mocniej sklejał rzęsy, ale gdy lekko wysechł, ładnie je rozdzielał. Na uwagę zasługuje fakt, że w przeciwieństwie do wielu maskar, w tym także innych tej marki, nawet gdy dogorywa, nie zostawia na rzęsach dużych "bombek" (takich uroczych kuleczek na końcach rzęs). Tusz się nie kruszy i nie osypuje. Nie jest wodoodporny, więc niestety płaczki będą niezbyt usatysfakcjonowane.

Przez pierwszych kilka tygodni efekt na rzęsach zdawał się odpowiadać moim upodobaniom. Było delikatnie, schludnie... Zbyt delikatnie. O ile rozdzielenia i wydłużenia nie można mu odmówić, tak końcowy efekt mimo wszystko wydaje się zbyt zachowawczy, szczególnie po jednej warstwie, na której zwykle poprzestaję w codziennym makijażu. Brakuje mi tutaj chociaż odrobiny pogrubienia - moje rzęsy są dość liche, a chciałabym, żeby były choć w połowie tak zachwycające, jak rzęsy Maxineczki.


Rimmel i tym razem nie zachwycił. Wonderfull jest kolejną maskarą, w której czegoś mi zabrakło do pełni szczęścia. Trudno, może uda się następnym razem.

Cena: ok. 30 zł
Dostępność: Hebe, Natura, Super-Pharm, Rossmann
Ocena: 3,5/5

P.s. Produkt otrzymałam od marki Rimmel, ale fakt ten nie wpłynął na treść tej recenzji

Viewing all articles
Browse latest Browse all 404