Dawno, dawno temu (tak ze 4 lata :D) upodobałam sobie kupowanie dziecięcych szamponów. Przez spory czas byłam wierna Johnsons's Baby, zdradziłam go na krótko z Babydream (zgiń, przepadnij), a potem stwierdziłam, że czas dorosnąć i kupić jakiś szampon z prawdziwego zdarzenia. Ale stare nawyki dały o sobie znać jakiś czas temu, gdy kupiłam morelowy szampon Dulgon. I tak zupełnie przypadkiem, gdy poszłam kupić szampon swojego doroślejszego życia (przynajmniej liczyłam, że uda mi się taki znaleźć), do rąk wpadł mi kokosowy szampon Dulgon. Perspektywa zapachu wiórek pobudziła ślinianki i tym oto sposobem wróciłam do domu z kolejnym wytworem dla maluchów.
Nie będę ukrywała, że tym, co przyciągnęło moją uwagę jest po raz kolejny butelka. Wygląda tak wesoło na półce przy wannie :). Uwielbiam ten jej "profil" i wytłoczone bąbelki.
Szampon trochę różni się od swojego brata. I bynajmniej nie tylko zapachem. Choć konsystencję ma podobną, lejącą, ale nie bardzo rzadką, mam wrażenie, że pieni się znacznie lepiej niż poprzednik. Zużywam go przez to trochę mniej. Nie oczyszcza jakoś spektakularnie włosów (nie aż tak jak pokrzywowa Barwa, po której włosy aż skrzypią), ale całkiem nieźle radzi sobie ze zmyciem olei - w tym też pokonał wersję morelową. Jest przy tym delikatny dla skóry głowy - a na to bardzo zwracam uwagę przy szamponach.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie zapach. Tutaj się rozczarowałam. Nigdy nie wącham produktów do pielęgnacji przed ich zakupem, jeżeli nie mają testerów (a w popularnych polskich drogeriach ich nie ma), dlatego o kwestiach zapachowych dowiaduję się dopiero w domu. Zapach jest co prawda przyjemny, taki kokosowo - czekoladowy, jak baton Bounty, ale kompletnie nie czuć go podczas mycia włosów. Pozostaje jedynie zaciąganie się z butli. Trochę szkoda.
Jestem całkiem zadowolona z tego szamponu i może jeszcze do niego wrócę. Choć jak znam życie, będę uparcie szukała czegoś nowego.
Skład: Aqua, Sodium Cocoamphoacetate, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Sodium Chloride, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Parfum, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Potassum Sorbate, Allantoin, Glycerin, Lactus Lipidia, Denatonium Benzoate
Cena: ok. 6 zł/250 ml
Dostępność: Drogerie Natura
Ocena: 4/5
Szampon trochę różni się od swojego brata. I bynajmniej nie tylko zapachem. Choć konsystencję ma podobną, lejącą, ale nie bardzo rzadką, mam wrażenie, że pieni się znacznie lepiej niż poprzednik. Zużywam go przez to trochę mniej. Nie oczyszcza jakoś spektakularnie włosów (nie aż tak jak pokrzywowa Barwa, po której włosy aż skrzypią), ale całkiem nieźle radzi sobie ze zmyciem olei - w tym też pokonał wersję morelową. Jest przy tym delikatny dla skóry głowy - a na to bardzo zwracam uwagę przy szamponach.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie zapach. Tutaj się rozczarowałam. Nigdy nie wącham produktów do pielęgnacji przed ich zakupem, jeżeli nie mają testerów (a w popularnych polskich drogeriach ich nie ma), dlatego o kwestiach zapachowych dowiaduję się dopiero w domu. Zapach jest co prawda przyjemny, taki kokosowo - czekoladowy, jak baton Bounty, ale kompletnie nie czuć go podczas mycia włosów. Pozostaje jedynie zaciąganie się z butli. Trochę szkoda.
Jestem całkiem zadowolona z tego szamponu i może jeszcze do niego wrócę. Choć jak znam życie, będę uparcie szukała czegoś nowego.
Skład: Aqua, Sodium Cocoamphoacetate, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Sodium Chloride, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Parfum, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Potassum Sorbate, Allantoin, Glycerin, Lactus Lipidia, Denatonium Benzoate
Cena: ok. 6 zł/250 ml
Dostępność: Drogerie Natura
Ocena: 4/5