Jako osoba, która często nie poświęca zbyt dużo czasu na sen, często muszę oglądać o poranku prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy w lustrze. Często zerka na mnie jakieś takie nieszczęśliwe stworzenie, z ciemnymi obwódkami wokół oczu. Szczypanie się nie pomaga, bo zawsze niechętnie muszę stwierdzić, że to nie żadna naklejka, którą bracia dla żartu przykleili w łazience, ale ja we własnej osobie. Mówi się trudno i działa się dalej.
Po serii skomplikowanych zabiegów kosmetycznych połączonych z wygibasami w wannie, zwykle przystępuję do ratowania tego, co się da produktami kolorowymi. Jedną z tajnych broni w nierównej walce z oznakami zmęczenia jest cielista kredka na linii wodnej.
![]() |
Tutaj nie wygląda tak źle, bo malowałam pięć minut :D |
Kredka z My Secret nie była mi potrzebna do szczęścia, ale postanowiłam, że wypróbuję ją, gdy trafi się promocja. 40% obniżki piechotą nie chodzą, dlatego, gdy nadarzyła się okazja, ruszyłam na łowy.
Nad opakowaniem kredki nie ma co się rozwodzić - drewniany trzonek i plastikowa zatyczka. Kredka ma standardowy rozmiar, dlatego wchodzi do zwyczajnej temperówki.
Konsystencja tej kredki to sprawa bardzo ciekawa. Zupełnie inne wrażenie na jej temat mam, gdy mażę nią po dłoni, a całkowicie odmiennie patrzę na nią, gdy przychodzi do nałożenia na linię wodną. Gdy przesuwam nią po skórze, mam wrażenie że jest dość miękka i rysuje ładną linię. Kiedy jednak zabieram się do aplikacji na linię wodną, kredka mnie kłuje, jest zbyt twarda i maluje z prześwitami. Może wynika to ze specyfiki tych dwóch rożnych obszarów, ale różnica w używaniu ciągle jest dla mnie sporym zaskoczeniem.
![]() |
Od lewej: Basic, Max Factor, Lovely, My Secret |
Na koniec zostawiłam sobie trwałość. Nie lubię stwierdzeń, że za kilka złotych nie ma co oczekiwać cudów, dlatego niechętnie przyznam, że w tym wypadku tak jest. My Secret nie jest specjalnie wytrzymała, właściwie po 3 godzinach nie ma już po niej śladu.
My Secret się nie popisało. Choć dużo dobrego czytałam o ich kredkach, to jednak spotkanie z cielistą jakoś nie zachęciło do dalszych eksperymentów. Kredka jest zbyt twarda do stosowania w okolice oczu. Zaraz po nałożeniu wygląda jak by była noszona już przez jakiś czas i zaczynała schodzić. Nie jest ponadto specjalnie trwała. Zakopię ją gdzieś w szufladzie i zapomnę.
Skład: RICINUS COMMUNIS SEED OIL, HYDROGENATED VEGETABLE OIL, COPERNICIA CERIFERA CERA, CANDELILLA CERA, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, CERA ALBA, HYDROGENATED PALM KERNEL GLYCERIDES (AND) HYDROGENATED PALM GLYCERIDES, MICA, ISOPROPYL MYRISTATE, PARAFFINUM LIQUIDUM, CERESIN, TALC, PVP/HEXADECENE COPOLYMER, TOCOPHERYL ACETATE, PROPYLPARABEN, BHT, (+/- CI 77499, CI 77492, CI 77491, CI 77288, CI 77891, CI 77007, CI 15850, CI 77510)
Cena: ok. 7,50 zł/1,14 g
Dostępność: Drogerie Natura
Ocena: 2,5/5