O tym, że zakupy w Yves Rocher to nałóg, który firma pieczołowicie pielęgnuje i zapewnia "towar" w postaci częstych promocji, chyba nie muszę nikomu przypominać. Gwarantuję, że raz kupisz i wsiąkniesz. Portfel będzie gryzł i drapał, a ty i tak pójdziesz wykorzystać ostatni newsletter w sklepie stacjonarnym lub internetowym. Pewnego dnia wyłowiłam ze skrzynki świstek, który był łaskawy poinformować mnie, że przy dowolnym zakupie dostanę gratis szampon do włosów. Jako że szampon z oczarem wirginijskim zrobił na mnie spore wrażenie (a raczej na odrębnym bycie, jakim jest moja skóra głowy), postanowiłam zrobić zapas tego produktu. Okazało się, że firma wycofała się z jego produkcji. Niepocieszona, postawiłam na inny produkt. Tak długo modliłam się przy tym regale, że przy okazji przytuliłam też odżywkę. To nic, że w domu zapasy wysypują się z szafy...
Tym razem Yves Rocher nie utrudniło konsumentowi życia i nie zamontowało tej swojej parszywej klapki, którą namiętnie praktykuje w szamponach i balsamach do ciała. Opakowanie jest miękkie, częściowo przezroczyste, więc widać, gdy dobijamy do dna. Większej filozofii w tym nie ma, więc pozwólcie, że przejdę dalej.
Konsystencja także nie spędza snu z powiek. Odżywka przypomina mi konsystencją balsam do ciała, tylko ma większy "poślizg". Rozprowadza się ją przyjemnie, a czynność tę umila przepiękny zapach. Nie wiem, jak pachnie jojoba, ale aromat tego produktu przypomina mi kosmetyki z jojobą, które znam (niektóre kosmetyki z linii Skin So Soft z Avonu tak pachną. Piękny zapach, którego nie potrafię opisać. Aromat utrzymuje się w następny dzień po myciu,
Nie formuła i nie zapach powinny grać pierwsze skrzypce, tylko działanie, a to jest odrobinę rozczarowujące. Po odżywce odbudowującej spodziewałam się konkretów - po cichu liczyłam nawet, że mi przeciąży włosy. Nie twierdzę, że jest beznadziejna, ale na moje potrzeby odrobinę zbyt słaba. Dobrze sprawdza się w duecie z olejem Alterra brzoza i pomarańcza - olej noszę przez kilka godzin, a następnie tę odżywkę stosuję jak maskę i nakładam na pół godziny. W takim układzie funkcjonuje satysfakcjonująco, ale wsmarowana i pozostawiona na 10 minut nie radzi sobie zbyt szałowo. Przyjemnie nawilża włosy, odrobinę je dyscyplinuje. Nie zauważyłam natomiast, żeby jakoś wyraźnie je wygładzała czy nabłyszczała. Włosy są lekkie i miłe w dotyku, ale w dalszym ciągu nie wyglądają na tak lejące, jak bym sobie tego życzyła. Cudownej naprawy drutów nie zauważyłam.
Odżywka Yves Rocher to produkt, który krzywdy nie zrobi, ale którego nie można też obwołać cudotwórcą. Średnia odżywka dla moich, przypuszczalnie wysokoporowatych, włosów, być może sprawdzi się lepiej u osób, których kłaki porządnie się zachowują.
Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Simmondsia Chinesis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Isopropyl Alcohol, Sodium Benzoate, Pafrum, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Panthenol
Cena: 11,90 zł/150 ml
Dostępność: stacjonarne sklepy Yves Rocher, sklep internetowy
Ocena: 3,5/5