Nie potrafię się malować. Fakt przykry, ale prawdziwy. Już dawno pogodziłam się z tym, że mistrzynią pędzla nie zostanę. Trudno, może znajdzie się jakaś inna dziedzina, w której okażę się asem. Niepowodzenia na gruncie makijażowym nie przeszkadzają mi jednak w ciągłym próbowaniu nowości i kultywowaniu zbieractwa. Gdy postanowiłam spróbować zabawy z podkładem mineralnym, zorientowałam się, że konieczne jest zakupienie na tę imprezę odpowiedniego pędzla. Ceny tych akcesoriów potrafią skutecznie położyć na łopatki, więc rozpoczęłam poszukiwania czegoś, co nie zrujnuje mojego budżetu. Na początku przygody z minerałami ciężko mi było stwierdzić, czy i jak długo będę ją kontynuowała. Szkoda mi było 60 zł na pędzel, więc zdecydowałam się na opcję trzy razy tańszą.
Z perspektywy czasu (pędzel towarzyszy mi grubo ponad rok) śmiem wysunąć tezę, że zakup produktu Sunshade Minerals (ciekawa jestem, dlaczego akurat parasol od słońca :D?) to było jedno z najlepiej wydanych 20 zł w życiu.
O ile wielu osobom nie podoba się opisywanie opakowań w recenzjach, tak w przypadku akcesoriów do makijażu, to właśnie wygląd ma spore znaczenie :). Sunshade jest pędzlem z gatunku krótkotrzonkowców, jego "kij" mierzy 7 cm. Całkowita długość pędzla wynosi 10 cm. Mięciutkie włosie (syntetyczne, nie z kociego ogona) ma 3 cm średnicy. Pędzel jest porządnie wykonany. Pomimo wielokrotnego prania nie wypadł ani jeden włosek. Metalowa skuwka i drewniana rączka ciągle idą ze sobą w parze :).
Wybrałam pędzel ze ściętym na płasko włosiem, ponieważ jakoś nie do końca miałam przekonanie do kabuki. Spotkałam się też z poglądami, jakoby flat top zapewniał lepsze krycie nakładanych produktów. Nie mam porównania, więc się nie mogę stwierdzić, czy tak faktycznie jest. Z całą pewnością mogę napisać, że Sunshade spełnił pokładane w nim nadzieje. Znakomicie sprawdza się na nakładania podkładu mineralnego, świetnie radzie sobie także z rozprowadzaniem płynnych formuł. Ze względu na kształt ciężko jest nim jednak dotrzeć w okolice skrzydełek nosa bez nienaturalnych grymasów. Ładnie wpracowuje podkład w skórę. Fluidy rozporowadzone za jego pomocą prezentują się na cerze lepiej niż nałożone palcami. Jednakże trzeba wziąć pod uwagę to, że pędzel trochę pije podkład, przez co trzeba go zużyć więcej niż przy aplikacji dłońmi, ale to raczej normalne zjawisko.
Tani i dobry, oby więcej takich!
Cena: ok. 20 zł
Dostępność: Wizazysci.pl
Ocena: 5/5
O ile wielu osobom nie podoba się opisywanie opakowań w recenzjach, tak w przypadku akcesoriów do makijażu, to właśnie wygląd ma spore znaczenie :). Sunshade jest pędzlem z gatunku krótkotrzonkowców, jego "kij" mierzy 7 cm. Całkowita długość pędzla wynosi 10 cm. Mięciutkie włosie (syntetyczne, nie z kociego ogona) ma 3 cm średnicy. Pędzel jest porządnie wykonany. Pomimo wielokrotnego prania nie wypadł ani jeden włosek. Metalowa skuwka i drewniana rączka ciągle idą ze sobą w parze :).
Wybrałam pędzel ze ściętym na płasko włosiem, ponieważ jakoś nie do końca miałam przekonanie do kabuki. Spotkałam się też z poglądami, jakoby flat top zapewniał lepsze krycie nakładanych produktów. Nie mam porównania, więc się nie mogę stwierdzić, czy tak faktycznie jest. Z całą pewnością mogę napisać, że Sunshade spełnił pokładane w nim nadzieje. Znakomicie sprawdza się na nakładania podkładu mineralnego, świetnie radzie sobie także z rozprowadzaniem płynnych formuł. Ze względu na kształt ciężko jest nim jednak dotrzeć w okolice skrzydełek nosa bez nienaturalnych grymasów. Ładnie wpracowuje podkład w skórę. Fluidy rozporowadzone za jego pomocą prezentują się na cerze lepiej niż nałożone palcami. Jednakże trzeba wziąć pod uwagę to, że pędzel trochę pije podkład, przez co trzeba go zużyć więcej niż przy aplikacji dłońmi, ale to raczej normalne zjawisko.
Tani i dobry, oby więcej takich!
Cena: ok. 20 zł
Dostępność: Wizazysci.pl
Ocena: 5/5