Są takie kosmetyki, które nagle ni z tego, ni z owego zaczynają cieszyć się sporym zainteresowaniem licznej grupy osób. Zwykle same siebie napędzamy i każda leci do drogerii kupić tę jedną, wspaniałą, jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną rzecz. Włącza się czerwona lampka "chcę", którą bardzo ciężko zignorować. Doprawdy, ciężko jest być rozsądnym konsumentem w dobie samonakręcającego się internetu :).
Jedną z takich pozycji z listy kosmetyków, które absolutnie musisz mieć jest pewien cień z firmy Catrice. Cień, którego wiecznie nie ma w szafie i do którego wzdychają posiadaczki wszystkich kolorów tęczówek. Za tym maluchem wysyła się prawie listy gończe. Każda z nas MUSI go mieć w swojej kosmetyczce. Mus to mus. I koniec.
C'mon Chameleon, bo o nim mowa, w szybkim tempie zjednał sobie rzeszę fanów. Dlatego, bo jest taki... inny (choć nie do końca inny, bo podobno stanowi odpowiednik cienia Club z firmy MAC). Początkowo wcale nie zamierzałam go kupić. Dlaczego? Ponieważ jeżeli istnieje kolor, którego nie znoszę, to jest to zieleń. A osławiony kameleon to teoretycznie ciemny odcień zieleni. Nieeeeeeeee, to nie dla mnie. Jednak, gdy kupowałam ten cień dla jednej z blogerek, zdecydowałam się złapać też jeden dla siebie. Po wyjściu z drogerii śmiałam się ze swojej uległości i podążaniu za owczym pędem :).

To bardzo ładny kolor, warto go mieć w swojej kosmetyczce. W zachwytach nad kameleonem nie mogę pominąć tego, co mi się w nim nie podoba. A jest to w dużej mierze jego trwałość, a raczej jej brak. Na powiekach saute trzyma się góra godzinę, na bazie (w moim przypadku Bell) zbiera się w załamaniach po około 2-3. Fatalnie. Tylko on jeden mi coś takiego odwala.
Skoro już marudzę, to wspomnę jeszcze o kolejnej kwestii, która mnie nie przekonuje w tym produkcie. A jest to jego opakowanie. Plastik jest gruby, solidny, ale to zamknięcie jest takie na słowo honoru trochę. Widzę, że Catrice coś uparło się na takie liche zamknięcia, które mogą podnieść ciśnienie.
Z pewnością warto przyjrzeć się temu cieniowi, choć głównie dla koloru, nie jakości.
Cena: ok. 12 zł
Dostępność: Drogerie Natura, drogerie Hebe
Ocena: 3,5/5