Przy okazji ostatniego tagu, dotyczącego blogowych sekretów, wspomniałam, że przez blogi nabrałam ochoty na wiele produktów, na które wcześniej zwyczajnie nie rzuciłabym nawet okiem, nie wspominając o wyciągnięciu rąk w ich kierunku. Blogi swoją drogą, ale jest jeszcze jedno miejsce, w którym powinni zorganizować nową konkurencję olimpijską - kuszenie. Chodzi mi oczywiście o Wizaż, choć niekoniecznie o osławiony katalog KWC. Jądro ciemności to forum i wszystkie jego działy. Powinnam mieć zakaz wchodzenia na niektóre wątki, bo poważnie nadszarpują moim portfelem i zdrowiem psychicznym przy okazji.
To, że kupiłam o taką sobie kredkę jumbo, to wina Dzolls, która nakręciła na nią pół Wizażu. Nic dziwnego, że gdy tylko poszła fama, że limitowana edycja Catrice, inspirowana gwiazdami lat czterdziestych, pojawia się powoli w drogeriach Natura, tłumy kosmetykoholiczek szturmowały szafy Catrice. Gdy dotarłam do drogerii, stand był trochę przetrzebiony, ale święty graal, kredka do rozjaśniania łuku brwiowego czekała na mnie cierpliwie.
![]() |
Po prawej: Catrice Po lewej: Basic Kajalstift |
Pomysł na kredkę, która sprawi, że brwi będą optycznie uniesione, nie jest oryginalną ideą Catrice. Markom Cosnovy zdarza się zerkać na produkty droższych marek, czego przykładami są choćby cienie Catrice, których kolory w niektórych przypadkach były wzorowane na cieniach MAC. Taka kredka, jak ta, którą właśnie opisuję, stanowi jeden z bardziej kultowych produktów marki Benefit. Można powiedzieć, że to taki Benefit wersja economy :D.
Podnośnik do brwi ma postać trochę grubszej, niż standardowo, kredki. Wkład jest dość miękki, dzięki czemu bardzo dobrze się rozprowadza - czy to pod łukiem brwiowym, czy też na linii wodnej, kredka właściwie maluje sama. Gdy nałożymy ją w miejsce, do którego jest przeznaczona, musimy pamiętać, żeby dobrze rozetrzeć (choć producent zaleca jedynie delikatne roztarcie). Dlaczego? Otóż kredka ma dość niefortunny jasnoróżowy kolor, który dość mocno się odznacza, szczególnie jeżeli ma się cieplejszy odcień skóry. Jeżeli ją dobrze rozetrzemy, to wtedy osiągniemy naprawdę ciekawy efekt. Moje brwi prawie rosną na powiekach, a po użyciu kredki wydaje się, że podjechały trochę do góry.
Na korzyść tego produktu przemawia także jego trwałość. Pod łukiem brwiowym trzyma się cały dzień - nakładam rano, koło 8, zmywam po 19. Nie testowałam jej dokładnie na linii wodnej, ponieważ zbyt mocno się u mnie odznacza. Kiedyś przeczytałam, że cielista kredka Basic jest różowa. Ciekawa jestem, co ta osoba powiedziałaby na kredkę Catrice. Chrum, chrum?
Cena: 12,99/3 g
Dostępność: Drogerie Natura (uwaga: edycja limitowana)
Ocena: 4/5