![]() |
Ups, biust załapał się do zdjęcia |
Wspominałam wam o moim małym uzależnieniu od kremów do rąk. Jest ono w na tyle zaawansowanym stadium, że gdy tylko wczoraj przeczytałam post Beauty in English, chciałam popędzić po Glamour (czyt. Glamer :D) z mokrą czupryną. Wiadomość o możliwości spróbowania kremów L'occitane (wymowa dowolna :D) nie trafia się często. Kupiłam więc to czasopismo i zagłębiłam się w nie w celu znalezienia kuponu. Kolejny krem do rąk jest mi co prawda potrzebny, jak dziura w moście, ale na leczenie nałogu chyba za późno.
Zwykle nie kupuję babskich magazynów. Nie mam o nich najlepszego zdania, w większości prezentują poziom, który raczej odpowiedni jest dla gimnazjalistek niż pełnoletnich kobiet. Mało sensownych artykułów i dużo bezsensowych obrazków. Jednak ten numer Glamour nie jest taki najgorszy, można znaleźć coś do poczytania.
Bezwzględnym atutem tego numeru jest kupon na 3 małe kremy (po 10 ml) z L'occitane. Haczyk? Oczywiście, konieczność wstąpienia do klubu stałego klienta. Zanim wypełnicie kupon i polecicie z nim do salonu marki, warto zapoznać się z regulaminem, który jest łatwo dostępny w internecie. Po przeczytaniu reguł rządzących klubem zdecydowałam się na wypełnienie kuponu. Przyniosłam dziś do domu 3 maluchy.
Kremy L'occitane to chyba jedne z najbardziej znanych (obok TBS-owego Hempa i The Secret Soap Store) kremów w metalowych tubkach. Nie mam zaufania do tego typu tubek, nigdy nie kupiłam kremu w takim opakowaniu, dlatego wręcz z sadystyczną przyjemnością przetestuję wytrzymałość tych maleństw. Sasasasa.... :D.
Tradycyjnie kwietniowy numer Glamour to wydanie z kuponami zniżkowymi. Tym razem do wykorzystania (w większości) w dniu 13 kwietnia. Można się ubrać od stóp do głów, a także upiększyć - znalazło się także kilka promocji dla kosmetykoholiczek (zdjęcia można powiększyć).
Skorzystacie z Glamourowych pokus? Czy jesteście oporne na wszelkiego rodzaju rabaty i (pseudo)gratisy?