Woski Yankee Candle uzależniają. Pachną tak pięknie, że chcę mieć ich więcej i więcej... Na szczęście mam jeszcze resztki zdrowego rozsądku, które nie pozwalają na duże szaleństwa. Dlatego też woski YC goszczą u mnie pojedynczo, a pozwolenie na kupno kolejnego zapachu wydaję sobie dopiero wtedy, gdy wypalę poprzedni. Choć czasem jest to bardzo trudne, bo prawie codziennie mijam punkty, w których te woski są dostępne.
Nie planowałam zakupu Garden Sweet Pea. Przed zagłębianiem się w morze zapachów Yankee Candle, czytałam wiele opinii na temat poszczególnych wariantów, przeglądałam nuty zapachowe. Groszek do mnie jakoś nie przemawiał. Przypadkiem chwyciłam ten krążek w mydlarni i przepadłam. W nos uderzył mnie apetyczny, bardzo świeży zapach melona. Był tak słodki, a jednocześnie orzeźwiający, że nie mogłam się oprzeć.
Groszek mnie zaskoczył. Zapach, który czułam przez folię okazał się tylko przedsmakiem do prawdziwej uczty. Podczas palenia kompletnie nie czuć tego kuszącego melona. Ale to wcale nie jest wadą. Aromat, który roznosi się po pokoju podczas seansu z tym woskiem jest równie piękny. To połączenie słodkich, dojrzałych gruszek - prawie czułam ich pełny smak - oraz bukietu frezji. Cudowny zapach!
Tarta dorównuje Beach Walk w kwestii intensywności zapachu, długości palenia i trwałości zapachu po zgaszeniu wosku (nawet do 2 godzin po zdmuchnięciu płomienia czuć go). To drugi zapach z YC, który mnie całkowicie zauroczył i do którego z pewnością wrócę.