Quantcast
Channel: Czasami kosmetycznie
Viewing all articles
Browse latest Browse all 404

Chusteczkowa sprawa. Shiseido Pureness Oil-Control Blotting Paper

$
0
0

Dla niektórych pobudka przed 7 rano to zbrodnia na ludzkości. Co mają wobec tego powiedzieć osoby, których dzień zaczyna się w okolicach piątej albo i wcześniej? Tych, które jesienną porą robią makijaż po ciemku i biegną w tej ciemnicy do pracy/szkoły? Tych, dla których godzina ósma to nie jest moment na leniwe malowanie kreski i popijanie kawki, ale pierwszy dzwonek na szybkie poprawki w makijażu?

Tak, wstaję o 5. Maluję się i pędzę do pracy. Kiedy moja cera i makijaż ze sobą współgrają, o 8 wyglądam jeszcze jak człowiek. Kiedy nie... Cóż, wówczas chwytam za coś, co pomoże mi zdjąć ten okropny błysk z twarzy. Kiedyś w ruch szedł puder, ale ile warstw można nakładać? I wtedy odkryłam bibułki matujące. Przerobiłam już kilka popularnych marek, zarówno z dolnej, jak i z wyższej półki, Do tej pory tylko produkt z Inglota mnie zadowalał. Miałam do niego wrócić, ale buszowałam po stronie jednej z perfumerii internetowych i w ten sposób do koszyka wpadły bibułki Shiseido, które dużo dziewczyn uznaje za papierki idealne.

Standardowo zacznę od opakowania. W przypadku bibułek zwykle nie ma się o czym rozpisywać, bo producenci pakują je w papierowe koperty o mniejszej, bądź większej wytrzymałości. Po jakimś czasie każdy z tych kartoników wygląda jakby pies go przeżuł i wypluł. Shiseido wyróżnia się w tym temacie - zamiast papierowej koperty mamy plastikową, wytrzymałą, która nie przedziera się na rogach, nie rysuje i nie "łamie". Nie wstyd pokazać się z nim w damskiej łazience :D. 

Opakowanie nie nastręcza problemów przy wyciąganiu bibułek, z łatwością można wyjąć jeden papierek. Rozwiązanie widoczne na załączonym obrazku spotkałam wcześniej w Bobbi Brown i Essence. 

Bibułki Shiseido mają wymiary 9 cm na 7,3 cm. Nie mogę się przyczepić odnośnie rozmiaru, chociaż nieco dłuższe Bobbi Brown były wygodniejsze. Shiseido są cienkie, ale nie przypominają śliskiego papieru śniadaniowego jak Bobbi. Bibułki sprawiają wrażenie "przypudrowanych", są tępe w dotyku. Sądziłam, że dzięki dodatkowi glinki usuną nadmiar sebum i zmatowią twarz. Cóż... Bibułki nieźle chłoną tłustą warstwę, ale trzeba je trochę mocniej przycisnąć (Inglot właściwie sam się przyczepiał). Po ich zastosowaniu twarz jest matowa (dokładnie widać, gdzie nie przyłożyłam papierka :D), niestety na krótko. Po okołu 2 godzinach trzeba ponownie sięgnąć do koperty. Niestety, razem z sebum ściągają też trochę podkładu.

Miało być świetnie, wyszło przeciętnie. Nie są to złe bibułki, ale zdecydowanie nie warto się na nie łakomić za cenę, którą wołają za nie w perfumeriach. 100 zł za trochę makulatury? Chyba kogoś potentegowało.

Skład: Kaolin, Polysorbate 80, Cellulose Gum, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Trisodium EDTA, Butylene Glycol, Aqua, Sodium Dehydroacetate, Parfum, Zinc Oxide (CI 77497), Ultramarined (CI 77007).

Cena: 55-95 zł/100 sztuk
Dostępność: perfumesco.pl, tagomago.pl,iperfumy.pl, Sephora, Douglas
Ocena: 3/5

Viewing all articles
Browse latest Browse all 404